Anna nie była rybniczanką od urodzenia. Przyszła na świat w Dąbrowie koło Karwiny, ale całe jej dorosłe życie związane było z – wówczas odrębną miejscowością, a dziś jedną z dzielnic Rybnika – Chwałowicami. Ta delikatna panienka z dobrego domu, jak ją wspominała jakiś czas temu jej siostrzenica, ukończyła średnią Szkołę Muzyczną w klasie fortepianu. Ojciec Anny, do momentu wybuchu II wojny światowej, był pierwszym polskojęzycznym sztygarem w kopalni Donnersmarck dzięki czemu rodzinie dobrze się wiodło. Jak wielu mieszkańców Chwałowic, Anka pokochała harcerstwo i została przyboczną Drużyny Harcerskiej imienia Królowej Jadwigi w Chwałowicach. Jej mężem został Alfred Tkocz, również chwałowicki harcerz.
Po wybuchu II wojny światowej Anka, jej rodzice oraz bracia zmuszeni byli przeprowadzić do gospodarstwa wiejskiego do Marklowic koło Zebrzydowic. W tym ciężkim czasie, młoda kobieta została łączniczką, której głównym zadaniem było nawiązywanie kontaktów z podziemiem Generalnego Gubernatorstwa. Była też członkiem Szarych Szeregów, Polskiej Organizacji Państwowej, Związku Walki Zbrojnej, kolporterką i współredaktorką „Zrywu”. Niestety 10 kwietnia 1941 roku została aresztowana przez gestapo w Cieszynie. Początkowo osadzono ją w więzieniu cieszyńskim, skąd przewieziono do KL Auschwitz, gdzie nadano jej numer obozowy 22 76 73. Jej mąż Alfred Tkocz od czasu jej zamknięcia nosił się z myślą o uwolnieniu żony i przedostaniu się na teren obozu. Nie udało mu się jednak tego szaleńczego planu zrealizować, bowiem został wysłany do obozu pracy w Bremen, gdzie zginął przy rozminowywaniu portu. Źródła historyczne podają, iż Anna Stefek została stracona na mocy sądu doraźnego w więzieniu w Katowicach. Zaś według relacji rodziny, delikatna i drobnej budowy Anka, zmarła w Auschwitz na tyfus w październiku 1943 r.
Pamięć o tej bohaterskiej kobiecie nadal jest żywa w Chwałowicach, gdzie jedną z ulic upamiętniono jej imieniem i nazwiskiem.