Urszula była zwana rybnickim skowronkiem. Była przepiękną kobietą i niezwykle utalentowaną artystką, której karierę przerwała nagła śmierć.
Od dziecka utalentowana muzycznie, jako trzynastolatka postanowiła zgłosić się do Pałacu Młodzieży w Katowicach, gdzie prowadzono nabór do Zespołu Śląsk. Była najmłodszą z przyjętych wówczas 120 osób. Po dwóch latach, czyli w 1955 r. była już solistką i konferansjerką pierwszego koncertu Śląska w Warszawie. To dla niej Stanisław Hadyna pisał piosenki „Hej tam w dolinie”, „Kary koń”, „Pod moim okienkiem”. Skończyła średnią szkołę muzyczną, zaczęła studia na wydziale wokalnym Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach. Zwiedziła ze Śląskiem prawie cały świat, który stał przed nią otworem, gdy zdecydowała się na samodzielną karierę. Z Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk rozstała się w 1960 r. i rozpoczęła współpracę z filharmoniami: szczecińską, opolską i naszą lokalną, czyli ROW-u. W 1961 roku została laureatką ogólnopolskiego konkursu śpiewaczego i miała wyjeżdżać na studia operowe do Mediolanu, do czego namawiał ją słynny pianista Witold Małcużyński. Niestety, rybnicki skowronek nigdy nie zaśpiewał na jednej z najsłynniejszych scen operowych świata. Cichym mordercą był czad, który zabił Urszulę w wieku 23 lat. W ostatniej drodze Urszulki szły koleżanki i koledzy z zespołów Śląsk i Mazowsze, a mowę pożegnalną nad jej grobem wygłosił dyrektor Stanisław Hadyna. Spoczęła w alei zasłużonych na rybnickim cmentarzu. Zdjęcie z nagrobka śpiewaczki pokazuje jak niezwykłej urody była ta przedwcześnie zmarła dziewczyna, która nie zdążyła pokazać światu całego swojego talentu.

Hej, tam w dolinie: piosenka hutnicza z repertuaru „Śląska” w wykonaniu Urszuli Porwoł

http://www.bibliotekapiosenki.pl/publikacje/Hadyna_Stanislaw_Hej_tam_w_dolinie